W weekend 19 i 20 lutego br. w wyniku silnie wiejących wiatrów zniszczeniu uległy nie tylko budynki czy drzewa w mieście. Mieleccy leśnicy po dokonaniu oględzin, również zgłosili poniesione straty w drzewostanach będących w zarządzie Nadleśnictwa Mielec. Zniszczeniu uległo blisko 1000 drzew.

Jednak dla osób postronnych najwidoczniejszą stratą stał się złamany buk zwyczajny rosnący przy drodze Mielec – Szydłowiec. Drzewo uznane było za największy okaz buka zwyczajnego w Nadleśnictwie Mielec, o ok. 3 metrowym obwodzie na wysokości pierśnicy. Buk liczył ok. 140 lat i rósł w wyjątkowym miejscu, będącym od ponad 40 lat pod szczególną opieką mieleckich leśników. Drzewo rosło w oddziale 137b w leśnictwie Mościska, na granicy 40 arowej kępy biocenotycznej, czyli powierzchni pozostawionej do naturalnego rozpadu. Kępa pod względem gatunkowym składa się z dębu, sosny, brzozy, jodły i olszy tworzących górne piętro. Piętro drugie złożone jest głównie z buka, natomiast w warstwie nalotów i podrostów znajdują się jodły i buki.

Złamane drzewo zostało pomierzone oraz sprawdzono jego stan zdrowotny. Niestety bliska lokalizacja drogi oraz występująca w drzewie wewnętrzna zgnilizna stanowiły poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego, stąd też stojąca na pniu część drzewa została ścięta i wraz z wierzchołkiem przeciągnięta do wspomnianej wcześniej kępy biocenotycznej.  Tam zasili ekosystem jako martwe drewno, czyli miejsce rozwoju i bytowania różnych gatunków grzybów i  owadów odżywiających się martwą materią.

Jest jeszcze jedno pocieszenie, stary buk pozostawił po sobie całkiem dorodne młode pokolenie.